Kapliczka św. Anny to bardzo popularne miejsce w Karkonoszach, przychodząc tutaj, można odmienić swoje życie… Ktoś zapyta, ale dlaczego? Przeczytajcie do końca, sami się przekonacie!
O czym przeczytasz w tym artykule?
Parkujemy pod DW Lubuszanin i… ruszamy w drogę!
Wędrówkę rozpocząć można przy głównej drodze prowadzącej z Borowic do Karpacza, znajdziecie przy niej dosyć spory leśny parking. Jeśli jednak chcecie mieć jeszcze bliżej, to można dojechać aż pod Dom Wczasowy Lubuszanin, gdzie za zgodą właściciela i symbolicznej opłacie można zostawić auto.
Czerwonym szlakiem na Patelnię
Parkujemy auto i ruszamy na szlak, pod Lubuszaninem krzyżują się dwa kolory: żółty oraz czerwony, my wybieramy ten drugi, ponieważ robimy nieco dłuższą pętlę, dzięki czemu po drodze zobaczymy jeszcze Patelnię, czyli „karkonoską czakrę”.
Od tego magicznego miejsca dzielą nas niecałe 2 km marszu, czyli około 30 minut. Skąd będziemy wiedzieli, że dotarliśmy na Patelnię? Nie ma możliwości, żeby ją przegapić, będzie to formacja skalna największa w okolicy, wyłoni nam się po lewej stronie na bardzo ładnej polanie.
Na skałę można wejść, roztacza się z niej piękny widok na Kotlinę Jeleniogórską, bez problemu dojrzymy stąd Sokoliki, które mają bardzo charakterystyczny kształt. Każdy, kto już wszedł na szczyt Patelni, przekona się, że nazwa nie jest absolutnie przypadkowa. Nazwę zawdzięcza swojemu płaskiemu zwieńczeniu.
I czym właściwie jest czakram?
Dlaczego to miejsce jest takie wyjątkowe?
Patelnia = karkonoski czakram
Według jednej z bardzo, bardzo starych legend Bóg Sziwa po stworzeniu świata rozrzucił po nim 7 magicznych kamieni. Każdy przyporządkowany do jednej z planet układu słonecznego. Zadaniem kamieni było przekazywanie ludziom boskiej, magicznej energii.
Patelnia jest właśnie takim czakramem i od prastarych dziejów była miejscem wyjątkowym, gdzie kumuluje się energia. Największe jej stężenie jest obok metalowego elementu, który znajdziecie na szczycie. Bardzo możliwa jest także sytuacja, że lądowały tutaj czarownice na miotłach, a na Patelni znajdował się pogański stół ofiarny.
Od starej sztolni do Kapliczki św. Anny
Po zaczerpnięciu mnóstwa pozytywnej energii ruszamy w dalszą wędrówkę, nadal czerwonym szlakiem, mocno w dół aż do miejsca, gdzie przetnie się on ze szlakiem niebieskim. Skręcamy w lewo, aby po chwili dotrzeć do nieczynnej sztolni. W jakim celu powstała? Niestety teorii jest zbyt wiele, aby którąś z nich wziąć za pewnik. Być może w przeszłości miała charakter górniczy albo zasilała w wodę nieistniejące już schronisko Bergfreidenbaude, które znajdowało się kawałek niżej przy szlaku czerwonym.
Od starej sztolni do Kapliczki św. Anny dzieli nas już niecały kilometr, po drodze po prawej stronie odsłoni nam się piękny widok na Zalew w Sosnówce, samą Sosnówkę oraz Zamek ks. Henryka. Widok robi naprawdę ogromne wrażenie.
Kapliczka, którą możemy oglądać obecnie powstała w 1719 roku i została ufundowana przez hrabiego Hansa Antona von Schaffgotscha z Cieplic. Niecałe sto lat później ze Śnieżki z kaplicy św. Wawrzyńca do kapliczki w Sosnówce sprowadzono barokowy ołtarz z rzeźbą świętego Wawrzyńca. Po wojnie niestety kapliczka popadła w zapomnienie, a ołtarz zaginął. Odnalazł się po wielu latach i dopiero w 2006 roku powrócił na swoje miejsce.
Źródło Miłości dla samotnych
Przy Kapliczce św. Anny znajduje się Źródło Miłości, nazywa się tak nie bez przyczyny. Wystarczy nabrać wody w usta, okrążyć kapliczkę siedmiokrotnie i po prostu się radować, ponieważ zgodnie ze wszystkimi przekazami zaznamy szczęścia w miłości. Kapliczkę bardzo często odwiedzają zakochani, którzy celebrują tutaj święto zakochanych przypadające na 14 lutego.
Ile potrwa wędrówka?
Cała trasa liczy sobie około 3 kilometrów, jest łatwa, chociaż zejście z Patelni do skrzyżowania z niebieskim szlakiem jest dosyć strome. Cała wędrówka z podziwianiem wszystkich miejsc nie powinna zająć nam więcej niż godzinę. Idealna trasa na rodzinny spacer.
Gdzie smacznie zjeść w Karpaczu?
Jeśli jesteś fanem autentycznych smaków staropolskiej kuchni, po wycieczce do Kapliczki Świętej Anny warto wpaść do dobrej restauracji w Karpaczu. Sowiduch jest idealnym miejscem do odkrycia regionalnych przysmaków. W menu znajdziesz pyszne dania takie jak Kwaśnica pasterska, Golonka w piwie, Sznycel górniczy, Pierogi z kaczką i Pierogi kresowe. A jakby tego było mało, mają też regionalne piwo warzone we własnym browarze. Czy można sobie wymarzyć lepszy pomysł na zakończenie dnia? Nie sądzę!