Tym razem wybierzemy się do jednego z najbardziej malowniczych miejsc w zachodniej części pasma Karkonoszy — Czarnego Kotła Jagniątkowskiego. Jaki szlak wybrać i ile czasu potrzebujemy, aby dotrzeć na miejsce?
O czym przeczytasz w tym artykule?
Wyruszamy z parkingu w Michałowicach
Michałowice to malownicza miejscowość położona w gminie Piechowice. I właśnie z Michałowic zaczniemy naszą wędrówkę po górskich szlakach. Jadąc od strony Jagniątkowa, mijamy Dom Gerarda Hauptmanna, po około po dwóch minutach wjedziemy do ciemnego lasu, po chwili pojawi się tabliczka z napisem Michałowice a tuż za nią darmowy leśny parking, gdzie bez problemu możemy zostawić auto.
Czarnym szlakiem do Schroniska pod Łabskim Szczytem
Znajdujemy się na czarnym szlaku, który zaprowadzi nas aż do Schroniska pod Łabskim Szczytem, po drodze miniemy punkt orientacyjny „Trzy Jawory”. Stąd wędrówka będzie już coraz bardziej pod górę, dobrze ubita ścieżka będzie powoli przemieniała się w typowo leśny szlak wiodący po kamieniach i wystających korzeniach. Od „Trzech Jaworów” do kolejnego punktu orientacyjnego będziemy szli około 30 minut, po drodze pokonamy potok o nazwie Szklarka przez klimatyczną drewnianą kładkę.
„Wysoki Most” to kolejny znak na naszej trasie, nadal jednak podążamy czarnym szlakiem, a wędrówka górska na chwilę się uspokoi i będzie wiodła dobrze ubitą szeroką ścieżką. Sielanka nie potrwa zbyt długo, bo po około 15-20 minutach zacznie się prawdziwa wspinaczka i to po kamieniach. Szlak z Michałowic jest bardzo wymagający, ma jednak wiele plusów – wiedzie przez bardzo piękny las, a ruch turystyczny jest minimalny, można zatem cieszyć się samotnością i własnym towarzystwem.
Po obfitych opadach deszczu lub po zimowych roztopach kamienny fragment szlaku do Schroniska pod Łabskich Szczytem zamienia się niekiedy w górski potok, trzeba zatem wziąć to pod uwagę, planując wyprawę właśnie tą trasą. Skalna wspinaczka potrwa około 30-40 minut i będzie miała prawie 230 metrów przewyższenia.
Po tym wysiłku czeka nas nagroda, szlak czarny połączy się z kolorem czerwonym – nieco się wypłaszczy, naszym oczom ukażą się góry, usłyszymy szumiący potok, a zza linii lasu powoli zacznie wyłaniać się schronisko. Szlak poprowadzi nas teraz mniej dzikim odcinkiem, ale równie pięknym aż pod drzwi Schroniska pod Łabskim Szczytem, do którego wejdziemy po kilkunastu schodkach.
Prawda, że piękny widok?
W schronisku pod Łabskim Szczytem
Schronisko znajduje się na hali pod Łabskim Szczytem na wysokości 1168 m n.p.m., jest jednym z najstarszych w Karkonoszach, powstało w trakcie wojny 30-letniej jako buda pasterska. Co ciekawe – zimą roku 1915 wybuchł ogromny pożar, który strawił budynek, a uratować udało się jedynie zwierzęta i trochę sprzętów domowych. Nowa buda, która stanęła w miejscu tej strawionej, przez płomienie była tylko prowizoryczna i bardzo skromna, dopiero w 1938 roku wybudowano kolejny obiekt noclegowy, który znacznie poprawił jakość i liczbę noclegów. Po II wojnie światowej schronisko zostało przejęte przez PTTK i dysponowało 70 miejscami dla turystów. Obecnie miejsce pomieści 39 osób, można się tam zatrzymać na ciepłą herbatę, zimne trunki oraz przepyszne naleśniki z jagodami. Wielu turystów uważa, że Schronisko pod Łabskim Szczytem jest nawet ładniej położone niż Samotnia, która otulona jest Kotłem Małego Stawu.
Na karkonoskiej „Ścieżce nad Reglami” do Śnieżnych Stawków
Po zjedzeniu ciepłego posiłku i chwili odpoczynku trzeba ruszać dalej, bo przed nami jeszcze sporo drogi. Od schroniska kierujemy się w stronę „Mokrego Rozdroża”, czyli pod górę, po chwili skręcamy w lewo na zielony szlak – tak zwaną „Ścieżkę nad Reglami”.
Tutaj ciekawostka – „Ścieżka nad Reglami” liczy sobie 28 kilometrów, prowadzi od Hali Szrenickiej przez Przełęcz Karkonoską, aż do formacji skalnej „Pielgrzymy”. Szlak przebiega cały czas na wysokości 1100-1200 m n.p.m. i trawersuje główny grzbiet Karkonoszy. Powstała w roku 1945 na wzór tatrzański. Jest bardzo widowiskowa i łatwa, idealna dla każdego. Szlaku zielonego nie przejdziemy z psami. Niektóre odcinki są także zamykane na okres zimowy i okres godowy cietrzewi. Dlatego przed wędrówką, jeśli ktoś nie jest pewny, czy można tamtędy iść, warto zasięgnąć informacji na stronie Karkonoskiego Parku Narodowego.
My kierujemy się w stronę Śnieżnych Stawków, ten fragment (Mokre Rozdroże – Rozdroże pod Wielkim Szyszakiem) jest zamykany na zimę ze względu na zagrożenie lawinowe oraz w okresie od 1 kwietnia do 31 maja ze względu na ochronę cietrzewia.
Na Śnieżne Stawki od Schroniska pod Łabskim Szczytem dotrzemy w około 45 minut spokojnym marszem, ścieżka najpierw będzie wiodła po udeptanej drodze, po kładkach, a w połowie drogi przejdzie w marsz po dosyć sporych, ale prostych kamieniach, po deszczu są wyjątkowo śliskie i zdradliwe. Przez prawie całą wędrówkę po lewej stronie roztaczał się będzie widok na Kotlinę Jeleniogórską. Po minięciu najbardziej kamiennego fragmentu na naszej trasie powoli będą pojawiały się kotły, najpierw Mały Śnieżny Kocioł, a po kilku minutach wędrówki Wielki Kocioł Śnieżny, stawki oraz górujący nad nimi Przekaźnik RTV, czyli Radiowo-telewizyjny Ośrodek Nadawczy Śnieżne Kotły. Wieża o wysokości 24 metrów wybudowana została w 1897 roku i funkcjonowała jako schronisko. Dopiero w 1944 roku Luftwaffe zorganizowało w nim stację radiolokacyjną.
Śnieżne Stawki robią wrażenie na każdym, samo miejsce jest bardzo majestatyczne i zachwyca niezależnie od tego, czy ktoś jest tutaj pierwszy raz, dziesiąty czy jest stałym bywalcem. Specyficzny klimat jest tutaj w mgliste dni, kotły pojawiają się wtedy i znikają, ma się wrażenie jakby było się bohaterem jakiegoś skandynawskiego kryminału.
Ze Śnieżnych Stawków do Czarnego Kotła Jagniątkowskiego
Po minięciu tego wspaniałego miejsca kierujemy się w stronę Rozdroża pod Wielkim Szyszakiem, widzimy fragmenty martwego karkonoskiego lasu, a gdy dojdziemy już do kładki warto spojrzeć na widoki, jakie mamy za plecami. Ujrzymy potęgę Śnieżnych Kotłów z nieco innej perspektywy.
15 minut wędrówki wystarczy, abyśmy dotarli do Rozdroża pod Śmielcem, stamtąd zielony szlak zaprowadzi nas na Jaworową Łąkę, skąd rozpościera się jeden z ładniejszych widoków w Karkonoszach, czyli widok na Czarny Kocioł Jagniątkowski. Z łąki wypływa przepiękny górski potok – Wrzosówka, który towarzyszył nam będzie w drodze powrotnej.
Powrót do Michałowic
Wracamy czarnym szlakiem w stronę Jagniątkowa. Droga wiodła będzie najpierw po kamieniach wzdłuż potoku, następnie po dobrze ubitej leśnej ścieżce, na której od czasu do czasu pojawi się trochę kamieni i korzeni. Po około 25 minutach szlak czarny się, a my będziemy szli na dół szlakiem niebieskim, który opuścimy prawie przed samym Jagniątkowem skręcając w lewo na „Ścieżkę pod Reglami” – bardzo popularną wśród biegaczy i rowerzystów, która prowadzi z Przesieki aż do Szklarskiej Poręby, my natomiast dotrzemy nią do leśnego parkingu w Michałowicach, gdzie zostawiliśmy auto.
Jeśli mało nam atrakcji to możemy zejść niebieskim szlakiem do samego końca, trafimy wtedy do Domu Hauptmanna. Jest to muzeum, które mieści się w budynku należącym do niemieckiego noblisty Gerharda Hauptmanna. Znajdziemy tam spuściznę autora oraz jego zbiory związane z kulturą i literaturą Śląska.
Na ekspozycję stałą składają się pamiątki związane z twórczością i życiem noblisty: listy, pierwsze wydania dzieł oraz sprzęty, którymi się posługiwał.
Jak długo trwa wędrówka do Kotła Jagniątkowskiego?
Cała pętla liczy sobie niecałe 17 km i zajmie nam około 5 godzin, wędrówka wiedzie dosyć wymagającymi szlakami, przed wyruszeniem w trasę warto sprawdzi pogodę oraz warunki panujące w górach. Niektóre fragmenty są bardzo kamieniste, trzeba uważać pod nogi i dobrze się rozglądać. Trasa jest bardzo widokowa, wiedzie jednymi z najpiękniejszych szlaków w całych Karkonoszach.
Gdzie dobrze zjeść po powrocie ze szlaku?
Po długiej wędrówce warto zregenerować siły i wybrać się dobrej restauracji w Karpaczu, aby zjeść pyszny posiłek w regionalnym stylu. Warto wstąpić do restauracji Sowiduch. W menu znajdują się dania bazujące na tradycyjnych przepisach kuchni staropolskiej i produkty od lokalnych dostawców (m.in. lokalny browar).