Wyrypa po Pogórzu Kaczawskim i Izerskim, czyli wyprawa z 3Szlakami!

Wyrypa to nic innego, jak długi marsz po górach, którego celem jest dotarcie do mety w określonym czasie. Tak się składa, że bardzo zainteresował nas projekt „3Szlaków.” Jest to grupa młodych ludzi, którzy od pewnego czasu trzy razu do roku w różnych pasmach górskich organizują takie właśnie zorganizowane wyprawy. Tak nam się spodobała ich praca i wysoki poziom organizacji, że postanowiliśmy zostać ich partnerem. Jak na pewno się domyślacie, dostarczyliśmy im trochę swojego najlepszego produktu – czyli piwa. Każdy z uczestników, który dotarł do mety, brał udział w losowaniu, w którym mógł wygrać trochę gadżetów od partnerów – w tym piwo Sowiduch.

Skąd „Sowiduch” na  Rajdzie 3Szlaki?

Zacznijmy może jednak od początku – bo także my wzięliśmy udział w tej wyrypie!
Zatem podzielimy się z Wami naszymi wrażeniami, dzięki czemu może i Wy zapiszecie się na kolejną edycję! Która już jesienią i z tego, co dowiedzieliśmy się od organizatorów, odbywać się będzie w Górach Izerskich.

Aby wziąć udział w takim wydarzeniu, trzeba na początku wybrać dystans, 15, 30 albo 45 kilometrów, a następnie kupić bilet poprzez stronę internetową www.3szlaki.pl. Bilet, czyli cały pakiet startowy, w którym znajdziecie kilka gadżetów oraz mapę. Na wszystkich uczestników czeka oczywiście ciepły posiłek na mecie, a jeśli ktoś wybiera dłuższe dystanse to także w połowie trasy.

Pobudka i pierwsze kilometry trasy

Pobudka o 4, szybkie śniadanie i krótka podróż autem do Wlenia, bo tam był start wiosennej edycji. My wybraliśmy najdłuższy dystans, dlatego na starcie trzeba było stawić się około 30 minut wcześniej. Jako że start był planowany na 6:00, to byliśmy jakoś po 5.30!
Kawa, baton i można iść. Przed nami 45 km, na początku trzeba wdrapać się pod piękny Zamek Lenno, jest mocno pod górę, więc od razu grupka nieco się rozciąga. Po wyjściu z Wlenia kierujemy się w stronę bajkowych wiosek – takich jak Radomice czy Maciejowiec, gdzie idziemy Dzikim Wąwozem, słuchając szumu Maciejowickiego Potoku.

Po kolejnych kilometrach meldujemy się w Pilchowicach, przechodzimy po ponad stuletniej tamie (o której możecie poczytać kilka wpisów wcześniej) i niebieskim szlakiem zmierzamy do Kapitańskiego Mostka, skąd przepięknie widać Karkonosze. Jesteśmy gdzieś z przodu, przed nami raptem 4 osoby, powoli maszerujemy do punktu żywnościowego, który jest w połowie trasy – tuż nieopodal Wieży Książęcej w Siedlęcinie. Pani jest bardzo miła i pyta, czy chcemy posiłek z mięsem? A może wersja wege? Szybko się posilamy i wędrujemy dalej – przed nami przecież jeszcze ponad 20 kilometrów!

Ruszamy w trasę!

Ruszamy w trasę!

Malownicze zakątki

Malownicze zakątki

Sielsko i anielsko

Sielsko i anielsko

Nie trzeba nas zachęcać! Cykamy foto!

Nie trzeba nas zachęcać! Cykamy foto!

Leśnym szlakiem

Leśnym szlakiem

Półmetek rajdu i przejście przez Siedlęcin

W Siedlęcinie przekraczamy rzekę Bóbr i idziemy w stronę Góry Wapienna znajdującej się tuż obok miejscowości Strzyżowiec, a następnie idziemy znowu do Pilchowic w stronę tamy, po minięciu wiaduktu kolejowego, który miał być wysadzony na potrzeby filmu Mission Impossible oraz starego dworca, z którego roztacza się piękny widok na Jezioro Pilchowickie oraz Karkonosze jest możliwość zejścia na tory. My z tej opcji korzystamy i wchodzimy do starego tunelu, piękna sprawa! Ciemność jest dosłownie tylko chwilę, bo zaraz za zakrętem widać już światło. Tunel może nie jest długi, ale jaka przygoda!

Tunel

Tunel na trasie

Niezapomniane przeżycia i ostatnie kilometry trasy

Do końca już niedaleko, bo około 10 km, docieramy do Nielestna, które (jeśli ktoś nie miał jeszcze okazji) jest świetną bazą kajakową. Idziemy chwilę asfaltem, wchodzimy do lasu, mijamy ostatnie wzniesienie i wychodzimy tuż obok mostu. Po zejściu z mostu wchodzimy do centrum Wlenia – gdzie zobaczymy piękny budynek ratusza, my kierujemy się w stronę szkoły, bo tam jest meta.

Tym razem po asfalcie

Tym razem po asfalcie

Szykuje się atrakcji moc

Szykuje się atrakcji moc

Już ją widać!
Przeszliśmy 47 kilometrów poniżej 8 godzin, jesteśmy naprawdę szczęśliwi. Na mecie czeka na nas medal, kilka pamiątek z marszu, loteria, w której można wylosować między innymi piwko oraz posiłek. I znowu do wyboru mamy mięso albo opcję wege. Na metę docierają powoli uczestnicy krótszych dystansów, robi się gwarno i wesoło. Każdy żywo dyskutuje na temat trasy i tego, co przeżył, bo lekko nie było!

Gadżety i pamiątkowy dyplom

Gadżety i pamiątkowy dyplom

Szlak zaliczony, dodajemy do kolekcji!

Szlak zaliczony, dodajemy do kolekcji!

Czas na odpoczynek

Czas na odpoczynek

Poczęstunek i dla spragnionych piwo z browaru Sowiduch

Poczęstunek i dla spragnionych piwo z browaru Sowiduch

Obóz na mecie

Obóz na mecie

Brawa dla organizatorów, świetnie wytyczone trasy, super zorganizowane punkty kontrolne oraz smaczne jedzenie, na pewno pojawimy się na kolejnych edycjach 🙂

Pakiet przydatnych linków

  • Oficjalna strona wydarzenia: https://3szlaki.pl/
  • Facebook: https://www.facebook.com/3szlaki
  • Instagram: https://www.instagram.com/3szlaki.pl/

Post a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Translate »