Z Karpacza prowadzi wiele szlaków do różnych ciekawych miejsc, robiąc jednak ranking pod względem: ciszy, spokoju, małego ruchu i po prostu otaczającej nas przyrody – to czarny szlak przez Sowią Dolinę na Skalny Stół byłby w tym rankingu naprawdę wysoko! Zapraszamy do obejrzenia zdjęć i krótką relację z naszej wyprawy.
O czym przeczytasz w tym artykule?
Skąd zacząć wędrówkę?
Wycieczkę zaczynamy z parkingu, który znajduje się kawałek powyżej pensjonatu Krucze Skały, skręcamy w lewo w kamienistą drogę i jakieś 200-300 metrów dalej znajduje się dziki parking, na który można zostawić auto. Na przeciwko znajdują się Krucze Skały, gdzie mimo wczesnej pory spotykają się już pierwsi wspinacze, którzy zapewne za kilka chwil wbiją się w ścianę. Do Kruczych Skał jednak wrócimy na końcu opowieści, podczas drogi powrotnej ze Skalnego Stołu, który jest dzisiaj celem naszej wędrówki.
W Sowiej Dolinie
Początek wiódł będzie leśnym duktem, przez prawie całą wędrówkę towarzyszyć nam będzie, raz po prawej, a raz po lewej stronie potok Płomnica. Po około godzinie wędrówki dotrzemy do Sowiej Doliny u podnóża szczytu Buława, to właśnie tutaj zachowane są sztolnie dawnej kopalni rud miedzi i ołowiu. Kopalnie funkcjonowały w tych okolicach od połowy XIX wieku do początku XX wieku i nazywane były „Wilczymi Gniazdami”. Co ciekawe jedna z pierwszych wzmianek o sztolniach działających w Sowiej Dolinie pochodzą z 1703 roku, wydobywane były tutaj granaty, czyli: minerały poboczne skał metamorficznych, używane są często w jubilerstwie jako kamienie półszlachetne.
Od tego miejsca na naszym szlaku pojawi się nieco więcej kamieni, po jakimś czasie z luźno rozrzuconych kamieni powstanie ścieżka, po której spacer, mimo sporego przewyższenia, które nas jeszcze będzie czekało będzie naprawdę przyjemny. Potok cały czas szumi z lekka, wiaterek chłodzi, bo mimo wczesnej pory jest już prawie 20 stopni. Od Buławy spacer po bruku wijącą się ścieżką zajmie nam około godziny, jesteśmy jednak pewni, że po wyjściu z lasu będziecie zachwyceni – widok na Karpacz, na Kotlinę Jeleniogórską, a z drugiej strony tylko błękit nieba, to naprawdę coś wspaniałego.
Podziwianie widoków
Od znacznika „Sowia Przełęcz”, który znajduje się na granicy polsko-czeskiej do Skalnego Stołu został już tylko kilometr. Ostatnia wspinaczka ze wspaniałym widokiem i jesteśmy na miejscu. Wierzchołek leży na wysokości 1281 m n.p.m., ujrzymy stąd Czarny Grzbiet zza którego nieśmiało zagląda na nas królowa Karkonoszy, czyli Śnieżka. Zobaczymy też bez problemu Kocioł Łomniczki, Mały Kocioł, a bystre oko bez problemu ujrzy Słonecznik – który niegdyś był dla okolicznych mieszkańców wyznacznikiem pór dnia. Na jeszcze dalszym planie Wielki Szyszak oraz przekaźnik na Śnieżnych Kotłach. Jak widzicie wycieczka na Skalny Stół, mimo zmęczenia wspinaczką naprawdę się opłaca – ile można zobaczyć! Szczyt ten jest także najwyższy jeśli chodzi o cały Kowarski Grzbiet.
Jak wrócić? Mamy trzy opcje
Jesteśmy u celu wędrówki, po chwili odpoczynku warto się zastanowić, jak wrócić do Karpacza, bo przecież tam zostawiliśmy auto. Opcji jest kilka:
– powrót tą samą drogą,
– zejście żółtym bardzo stromym szlakiem do Budnik i powrót zielonym prosto do Kruczych Skał na parking (około 10km łącznie)
– zejście niebieskim szlakiej w stronę Schroniska na Przełęczy Okraj, a później zielonym szlakiem do nieistniejącej już osady Budniki i dalej do Karpacza (nieco ponad 15km łącznie)
O Budnikach i powitaniu słońca możecie poczytać w innym naszym artykule: Budniki zapomniana osada górska w Karkonoszach
Zejście do Przełęczy Okraj na parking
My wybraliśmy szlak dłuższy, czyli trzecią z opcji. Zejście do Przełęczy Okraj to naprawdę wyjątkowy spacer, w ciszy i głównie po płaskim terenie z widokami na Kotlinę Jeleniogórską, jedyne mocniejsze zejście jest na samym końcu, przy dojściu do szlaku zielonego. Droga do Budnik z okolic Schroniska na Przełęczy Okraj nie przysparza problemów. Na miejscu w Budnikach jest co pozwiedzać, do dyspozycji będzie sporo tabliczek z historią miejsca i budynków, które niegdyś stały w tej zapomnianej miejscowości. Do Karpacza jak już wspominaliśmy wracamy szlakiem zielonym, tak zwaną Tabaczaną Ścieżką – jest to dawna droga przemytnicza. W pierwszej połowie XIX wieku szmuglowano tędy głównie tabakę, rum oraz tytoń. Trasa z Budnik do Karpacza zajmie nam około godziny.
Na przeciwko parkingu o czym już wspominaliśmy na początku naszej opowieści, znajdują się Krucze Skały – na samej górze znajduje się naprawdę świetny punkt widokowy, Śnieżka jak na wyciągnięcie ręki. Tuż przed tą formacją skalną stoi tabliczka z legendą o dwóch braciach – laborancie oraz drwalu, po przeczytaniu jej będziecie wiedzieli dlaczego miejsce właśnie tak się nazywa!
Gdzie smacznie zjeść w okolicy?
Szukacie miejsca na pyszny posiłek w okolicach po niezapomnianej wycieczce na Skalny Stół ? Oto propozycja dla Was – restauracja Sowiduch w Karpaczu. Ten niespotykany lokal zachwyca niepowtarzalnym klimatem, który przenosi Was w podróż do dawnej Polski, dzięki wykorzystaniu drewna i kamienia we wnętrzu. Choć wystroj robi wrażenie, to prawdziwą gwiazdą jest tu kuchnia. Tradycyjna, staropolska, z nutką regionalnego charakteru, gdzie kucharze jak prawdziwi artyści kreują nowoczesne interpretacje klasycznych potraw.
Menu obfituje w dania zainspirowane staropolską kuchnią, wykonane zgodnie z tradycyjnymi recepturami. Jeśli marzy Wam się autentyczna kwaśnica pasterska, placek pasterski lub golonka w piwie, to właśnie tutaj zaspokoicie swoje kulinarna fantazje. Sami zobaczcie, co oferuje karta dań.
Przyjazna rodzinna atmosfera, duże stoły, przy których może usiąść nawet najliczniejsze towarzystwo, oraz przestronne wnętrza gwarantujące komfort dla każdego goscia, czynią to miejsce idealnym na rodzinny obiad czy kolację. Dla najmłodszych przygotowano uroczy kącik zabaw, gdzie mogą swobodnie bawić się pod czujnym okiem obsługi. Czeka tam na nich wiele gier, książeczek i edukacyjnych zabawek.
Dojazd samochodem z parkingu koło Kruczych Skał do restauracji i browaru Sowiduch zajmuje zaledwie 6 minut.